poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta, Święta i...

Nie rozumiem.

Znów to samo. 2 tygodnie sprzątania. Tydzień gotowania. Znów te same potrawy. Znów te same osoby. Znów rozmowy o pracy, polityce,dzieciach. No i godziny sprzątania.

Przecież oszaleć idzie ! A kiedy człowiek proponuje coś nowego. Wyjedźmy gdzieś na święta, pójdźmy na spacer, zagrajmy w coś. To wszyscy patrzą jakbym spadł z 15 metrowej choinki...

Mam poczucie, że można było te dni lepiej spożytkować, coś zrobić, gdzieś pojechać...

Jednak z drugiej strony...

Nie wyobrażam sobie, by za rok kogoś z tych ludzi zabrakło... Nie jestem też w stanie odmówić jednej czy drugiej mamie, że w tym roku na wigilię nie przyjedziemy ( nie lubię być tu 2 godziny i tam 2 godziny ).

Mimo, że prezenty w tym roku raczej nie były trafione, to jednak fajnie jest dostać coś, czego na prawdę nie chciałeś dostać pod choinkę... :)

I tak rozum walczy z sercem...

A jak Wasze prezenty i święta ?

Ps. poniżej zapowiedź następnego wpisu :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz