Nigdy nie potrafiłem cieszyć się z bzdur.
Zawsze potrzebowałem czegoś dużego, czegoś drogiego, czegoś lepszego.
Ostatnio nawet jak kupiłem sobie nowy aparat to nie potraktowałem tego jak okazję do cieszenia się, a jedynie jako zakup przedmiotu potrzebnego do robienia zdjęć...
W dzień przed powstaniem tego bloga długo rozmawiałem o tym z żoną. Nie brakło też i łez. Wtedy postanowiłem zmienić siebie.
Żona nie wie, o tym moim blogowaniu (jeszcze), a sama dziś sprawiła, że dołożyła małą cegiełkę do mojej zmiany :)
Wychodząc do pracy ( wyszła wcześniej niż ja ) zostawiła mi na stole mini czekoladkę z napisem "Kiss Kiss".
Bzdura, ale jednak się uśmiechnąłem :)
Ps. Trochę słonka w ten deszczowy dzień :)
Zadam bardzo niedyskretne pytanie, czy to zdjęcie jest Twojego autorstwa? Przy pierwszym wpisie domyślam się, że tak skoro to Twoje widoki. Tutaj nie wiem, a oba niesamowicie mi się podobają. Mają swój charakter (takie drugie dno) poza tym co sobą prezentują.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś na naprawdę dobrej drodze do cieszenia się z drobiazgów. Czasem myślę, że pod tym pojęciem ludzie oczekują, że ci pozytywnie zakręceni jak np. ja, chcą żeby nadmiernie entuzjazmować się z każdego drobiazgu. A to wcale nie jest tak. Po prostu warto dostrzegać drobiazgi i uśmiechnąć się w momencie ich wystąpienia. Nic więcej. Proste? Proste.
Życzę wielu takich drobiazgów!
Tak, oba zdjęcia są mojego autorstwa :) Z góry założyłem sobie, że będę wrzucał tylko swoje zdjęcia, bo chcę się również zmotywować do tego, by cieszyć się z robienia zdjęć. Ale o tym może w następnym wpisie :)
UsuńJa własnie uważam, że to jednak nie jest takie proste... Przez prawie 30 lat nie potrafiłem tego i zaczęło się robić mało fajnie, jak wiecznie wszystko było na "nie" w sytuacjach, gdzie nie jedna osoba mogłaby marzyć by być w mojej skórze... Sądzę, że jeszcze długo będę walczył o to, by ten uśmiech się pojawiał i bym czerpał z tego radość :)
Widok faktycznie piękny :) Materialne rzeczy często dają szczęście, ale ulotne. Choć wypełniamy swoje życie kolejnymi przedmiotami, wciąż odczuwamy pustkę i niedosyt... a potem okazuje się, że to co najpiękniejsze jest tuż obok nas, tam gdzie kompletnie się tego nie spodziewaliśmy.
OdpowiedzUsuń